Strona główna | Mapa serwisu

Wasze Miasto - Nasze Miasto > Pijany jak polityk

Pijany jak polityk

Warszawa-Bemowo: Powrót wiceburmistrza
[2002-07-02 11:54:25]

Włodzimierz Całka, który w atmosferze skandalu rok temu zrezygnował z funkcji wiceburmistrza Bemowa, wrócił na wcześniej sprawowane stanowisko.

Rok temu odwołano go, bo spędził noc w izbie wytrzeźwień, gdzie został dowieziony przez policję. Radni Bemowa ufają mu jednak dalej.(...)

Badania alkomatem wykazały, że Całka miał podczas „wydarzeń marcowych z 2001 roku” 2, 4 promila alkoholu we krwi. Radny nigdy nie przyznał się jednak do tak dużego upojenia. Mówił, że wypił cztery kieliszki wiśniówki. A ponieważ ma problemy z żołądkiem i brał lekarstwa, bardzo źle się poczuł, wyszedł na ulicę i stamtąd - jak informowały media - z chodnika, zabrała go policja.

Ostatnio Całka powiedział: ”Wyciągnąłem wnioski z tamtych wypadków, poniosłem bardzo wysoką karę. Co było, to było”...

Burmistrz Bemowa, Wiesław Sikorski, uważa, że sytuacja jest normalna; „Wypadki z udziałem pana Całki miały miejsce w sobotę, nie były w żaden sposób związane z pracą. Dzisiaj jest zupełnie innym człowiekiem niż ponad rok temu. Nie pije alkoholu nawet w śladowych ilościach."

Innego zdania jest Jan Wieteska, szef warszawskich struktur Sojuszu: ”Gdybym był radnym na Bemowie, nie miałbym wątpliwości. Pan Całka nie powinien znowu trafić na stanowisko wiceburmistrza.”

Źródło: http://www.lewica.pl/?dzial=polska&id=1222

Tygodnik "Wprost", Nr 956 (25 marca 2001)

Jak długo nietrzeźwi politycy będą traktowani jak święte krowy?

(...)Codziennie milion Polaków znajduje się w stanie upojenia alkoholowego. Nadużywanie trunków przez osoby publiczne jest więc traktowane jako zachowanie nie odbiegające od przeciętnej - zarówno przez społeczeństwo, jak i samych polityków. Czy Robert Lipka, wiceminister obrony narodowej, liczył na to, że pokładanie się na mównicy i mówienie o sobie jako o "bezczelnym ryju" nie będzie miało konsekwencji, bo inni też piją? Incydent zostałby zapewne zbagatelizowany, gdyby nie to, że polityk zachowywał się tak w obecności wojskowych i ich rodzin, którym groziła utrata pracy. Pijany wiceminister po prostu z nich zakpił. Zamiast propozycji konkretnych rozwiązań usłyszeli bełkot: "Przyjechałem, by wam powiedzieć, że jestem".
Nasi politycy i funkcjonariusze państwowi nadużywają alkoholu, bo mogą sobie na to pozwolić, bo takie zachowanie nie jest piętnowane. Przecież ponad rok trwało usuwanie ze stanowiska jednego z zastępców komendanta głównego policji, który butelkę z alkoholem wyciągał z biurka tuż po przyjściu do pracy. Dwóch wysokich urzędników jednej z najważniejszych instytucji w państwie nie rozpoczyna dnia bez szklanki whisky, a często urządzają wręcz zawody, ile uda się im wypić do lunchu. Picie wódki w UOP minister Janusz Pałubicki ukrócił dopiero dzięki wprowadzeniu badania alkomatem funkcjonariuszy przychodzących do pracy i z niej wychodzących.(...)
(...) Kilka dni temu Włodzimierz Całka, wiceburmistrz gminy Bemowo, szef klubu radnych SLD, spędził noc w stołecznej izbie wytrzeźwień. Patrol policyjny znalazł go leżącego na chodniku na ul. Akacjowej. Dariusz Matusiak, członek sojuszu i wicedyrektor dzielnicy Praga-Południe, odpowiadający m.in. za bezpieczeństwo, rozbił po pijanemu auto i uderzył w twarz policjanta. Wkrótce partia rekomendowała Matusiaka do pracy w gminie Centrum.(...)
 

napisz do nas
Autorzy strony nie są w żaden sposób związani z dziennikarzami Gazety Lokalnej Warszawa Bemowo, Życia Warszawy ani Rzeczpospolitej - wszystkie artykuły są cytowane wg. podanych źródeł.