Kto budował? Gospodarze nie politycy oczywiście 

Trasy ekspresowe na Bemowie - zarówno S-8 jak i S-7 były planowane od wielu, wielu lat. Pozostawione rezerwy komunikacyjne istanieją od lat 60-tych. Plany Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i autostrad właśnie dlatego nie powinny dziwić. Po prostu jest realizowana od dawna założona koncepcja. Jednak mieszkańcy protestują. (i słusznie), bo dlaczego kawalkady tirów mają im przejeżdżać pod oknami. Przecież ludzie zapłącili deweloperom ciężkie pieniądze za te mieszkania, a teraz podczas gdy wszędzie indziej wartość mieszkań będzie rosnąć - to tych przy trasach, wręcz odwrotnie - zaczną spadać.

A dlaczego tak się stało? Otóż deweloperzy, jak wszyscy wiedzą, nie prowadzą działalności charytatywnej. Kupując ziemię na Bemowie w bezpośrednim sąsiedztwie planowanych tras zarobili miliony na tanim gruncie. Skąd jednak mieli pewność, że dostaną pozwolenia na budowę w tak niedogodnych miejscach, że ówczesny Zarząd Gminy wyda decyzje lokalizacyjne dla nowych budynków?

Widocznie mieli takie przekonanie, graniczące z pewnością. A dlaczego? Bo w poprzednim Zarządzie Gminy był między innymi "gospodarz nie polityk" wybrany z ramienia bemowskiego SLD, który wraz z pozostałymi członkami Zarządu decydował o lokalizacjach nowych budynków.

W ostatnim roku widzieliśmy wylewane krokodyle łzy nad losem mieszkańców nowych osiedli i organizowane naprędce spotkania protestacyjne. Ale to wszystko pic na wodę. Od 10 lat ci sami ludzie rozmawiają w zaciszu gabinetów z deweloperami, a 5 minut później organizują spotkania pod hasłem "NIE dla autostrady"

Tekst ten zostawiam pod rozwagę mieszańcowm ulicy Osmańczyka, Obrońców Tobruku, Widawskiej, Oławskiej, Pełczyńskiego, Narwik, Tobruk, Dywizjonu 303 i wszystkim innym, którzy, kupili w ostatnich kilku latach zaciszne mieszkania w zielonej okolicy. Zbliżają się wybory i warto niektórym gospodarzom zapamiętać jak gospodarzyli.

Mieszkaniec ulicy Osmańczyka.

Redakcja waszegomiasta dziękuje za nadesłane teksty - nadsyłacie ich Państwo coraz więcej, czekamy na następne.